GUI
EN
Human is increasingly polluting the environment by using and producing unnecessary plastic objects of everyday use. Shops selling colorful disposable cups, plastic straws and other thing. The European Commission announces the introduction of directives on reducing the number of disposable plastic products and clearing the Atlantic Ocean from lost fishing nets. The question is when this will actually happen and whether the lobby of producers of such products will prove to be stronger.
GUI in Esperanto means "to like, to enjoy something". It also means “deriving satisfaction from something”. Most of the things that surround us are to bring satisfaction and joy. We buy them to define ourself and we let them define us. These things cease to fulfill their useful role increasingly; in turn, they become toys, elements of decoration, an addition to our personality. Often only for a short moment. They often give us only a one-time pleasure, because they are created for it. These things are a global product. They come from every corner of the world: from China, Poland, Scandinavia. They create a global language of satisfaction and fun. But what does the existence of all these products say about our times?
The work consists of everyday objects in the form of sculptures. These sculptures are meant to draw attention to those objects that are undoubtedly nice to watch, but are a serious threat to the environment and deepening unreflective consumerism above all.
PL
Człowiek coraz bardziej zanieczyszcza środowisko używając i produkując zbędne plastikowe przedmioty codziennego użytku. Trakcjami na mapie miast stają się sklepy oferujące coraz to bardziej zbędne, ale śliczne i śmieszne przedmioty z plastiku i nie tylko. Komisja Europejska zapowiada wprowadzenie dyrektyw, dotyczących zmniejszenia ilości jednorazowych produktów z tworzyw sztucznych oraz oczyszczenia Oceanu Atlantyckiego z utraconych sieci połowowych. Pytanie na jaką to skalę nastąpi i czy lobby producentów takich produktów nie okaże się silniejsze.
GUI w języku esperanto oznacza „lubić, cieszyć się czymś“. Onacza też czerpanie satysfakcji i zadowolenia z czegoś. Większość rzeczy, którymi się otaczamy ma nam przynościć zadowolenie i radość. Kupujemy je, żeby nas określały i pozwalamy się im określać. Coraz częściej te rzeczy przestają pełnić swoją użyteczną rolę; stają się z kolei zabawkami, elementami dekoracji, dodatkiem do naszej osobowości. Często tylko na chwilę. Często dają nam tylko jednorazową przyjemność, bo do niej są stworzone. Te rzeczy nie mają narodowości. Są globalnym produktem. Pochodzą z każdego zakątka świata, zarówno z Chin, z Polski, Skandynawii. Wytwarzają ogólnoświatowy język poczucia zadowolenia i zabawy. Ale co istnienie tych wszystkich produktów mówi o naszych czasach? Co mówi o nas, jako kupujących? Jaki ma to wspływ na środowisko i nasze codzienne życie?
Na pracę składają się ładne, kolorowe bibeloty zaaranżowane w rzeźby. Rzeźby te mają na celu zwrócić uwagę na te przedmioty, które niewątpliwie cieszą oko, ale są przede wszystkim poważnym zagrożeniem dla środowiska i pogłębiającego się bezrefleksyjnego konsumpcjonizmu.